piątek, 10 maja 2024

Podziękowanie



 





Szanowni Państwo! Dziękujemy za zaufanie i pozwolenie na zmienianie Grunwaldu. Te 5 lat minęło jak jeden dzień, choć zostawi mnóstwo wspomnień. Mamy nadzieję, że licznym z Państwa mogliśmy pomóc, jednocześnie pozostając wiernymi temu co Państwu w 2019 roku deklarowaliśmy: - wspólnocie mieszkańców i otwartej radzie osiedlach, dołożyliśmy wielu starań, by informować o tym co robimy i dlaczego. Co roku do domów dostarczaliśmy Państwu ulotkę o wykonaniu budżetu rocznego i niedługo otrzymają Państwo ulotkę z budżetem za 2023, - zieleni – przywracaniu zielonego Grunwaldu i nowych nasadzeniach, by mimo zmian cywilizacyjnych Grunwald pozostał bardzo zielonym miejsce, by nasze wnuki mogły cieszyć się z mieszkania w parkowej atmosferze, - bezpieczeństwie ruchu, szczególnie pieszych, byśmy mieli warunki i odwagę zmieniać sposób poruszania się, - naprawie chodników na naszym starym Grunwaldzie jako podstawie na osiedlu w większości powstałym przed 60-90 laty. Przez te 5 lat przy dużych staraniach (nie wszystko udaje się z automatu ustalić, często trzeba godzin spotkań i negocjacji, które czasem się też nie udają) udało nam się sporo: I. Zieleń Nasadziliśmy prawie 300 drzew w kilkudziesięciu lokalizacjach Ulotkę z listą na 2022 rok przed rokiem Państwo dostali do domów i jest do zobaczenia na profilu Facebook w fotografiach sprzed roku. W tym roku rozpocznie się większy projekt zadrzewienia ulicy Pogodnej. Jednej z ulic w pożałowania godnym stanie, gdzie po stronie zachodniej również nasadzony zostanie szpaler drzew. Będą to kwitnące wiśnie japońskie, które za 20 lat będą radowały poznaniaków w kwietniu, podobnie jak kwitnące wiśnie japońskie nasadzone w rewitalizacji w Bonn co roku przyciągają tam turystów z całej Europy. Oczywiście więcej zostaje do zrobienia niż nam się udało: - Mamy mnóstwo plam zniszczonej zieleni i weszliśmy w spór z ZDM, który takie miejsca odsuwa nam już któryś rok z rzędu, by wymienić tylko zniszczone pobocze Jugosłowiańskiej, Ściegiennego na Raszynie, gdzie nie wolno parkować i stanęły słupki, ale chcemy zamiast słupków urządzić zieleń, lecz ZDM to blokuje, niegdyś zielone pobocza ulic Marszałkowskiej i Promienistej na Ostrorogu są zabetonowane, a nie powinny, Palacza ma wiele klepisk itd. Te miejsca są liczne, a zieleń zniszczona. - Dodatkowo chcemy przekształcić kilka trawników, będących zielenią przyrodniczo dość jałową, w tzw. mini-zagajniki wg koncepcji Miyawakiego. Proszę spojrzeć w internecie na czym ta koncepcja polega. Ona tworzy mikro laski, które umożliwiają nie tylko szybszy wzrost drzew, ale także tworzą siedliska dla ptaków i owadów, z których mogą szukać pożywienia w naszym otoczeniu. W tym roku wiele z tych niewykonanych miejsc zgłoszę osobiście do Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego (głosowanie do 28 października) w 2 grupach jako: - budżet rejonowy - budżet zieleni małe projekty pod wspólnym hasłem „Nasz Zielony Grunwald”. Zachęcamy do zapoznania się jesienią. II. Chodniki i ulice Naprawiliśmy 4,7 km chodników co roku przeznaczając 50% Państwa budżetu na to. Niestety i w tym przypadku zaległości w starym osiedlu są ogromne. W 2022 roku wymieniliśmy chodnik po 90 latach. Na ulicy Płowieckiej. Ale ogromna część chodników ma przynajmniej 50 lat, a nasze prawo pozwalające parkować na chodnikach (Polska to jeden z ostatnich krajów Europy, gdzie na chodnik można wjechać bez specjalnego wzmocnienia i wskazania znakiem, że wolno), prowadzi do przyspieszonego zniszczenia. Mamy też trudne chodniki, gdzie naprawa tworzy zagrożenie dla drzew i wymaga znacznie droższych rozwiązań. Udało nam się rozpocząć remont takiego chodnika na ulicy Ściegiennego, ale koszt metra bieżącego jest trzykrotnie wyższy. A takie same problemowe chodniki mamy też na Grunwaldzkiej przy Drzewieckiego, Marszałkowskiej, fragmencie Kasztelańskiej, fragmencie Świetlanej. Na razie na samej Ściegiennego zrobione jest tylko pół chodników na tej ulicy. Na ten pierwszy odcinek udało nam pozyskać finansowanie z Rady Miasta (radni Rosenkiewicz i Stachowiak), ale niestety to było jednorazowe i jedyne dofinansowanie miasta na chodniki. Radni Miejscy nie zainteresowali się szerzej naszymi problemami. A przecież chodniki na samej Ściegiennego, to koszt 3 pełnych rocznych budżetów rady osiedla. Udało nam się z rady miasta (wniosek prezydenta Wiśniewskiego) uzyskać środki na remont ulicy pod ochroną konserwatora zabytków, czyli Obozowej. To nie była przebudowa, a remont odtworzeniowy, więc relatywnie tania, ale i tak możliwa do wykonania wyłącznie z pieniędzy miejskich, gdyż koszt 300 metrów wyniósł ponad 1 milion PLN. My ze środków osiedlowych dodaliśmy 150 tysięcy na remont chodnika. Niestety znacznie więcej jest do zrobienia niż zrobiliśmy: - Ulic do wymiany chodników jest jeszcze ok. 15 kilometrów. A jak wspomniałem, przy tym tempie po 15 latach znów będzie trzeba remontować te teraz wykonane. Widzimy jak parkowanie samochodów zużywa chodniki świeżo wyremontowane (Wawerska, Olszynka, Raszyńska, Sowińskiego, Podkomorska). Dlatego wszędzie, gdzie remontujemy nalegamy na zmiany organizacji ruchu, by wskazywać postój samochodów w jezdni, a nie częściowo na chodniku, jeśli jest taka możliwość. Niestety częściej się nam to nie udaje niż udaje. Nie rozumiemy uporu Miejskiego Inżyniera Ruchu, ale my też pozostajemy uparci.. - Dodatkowo mamy skandaliczne zdegradowane ulice, na których jezdnia jest powyżej chodników, zieleń zniknęła, a chodniki zajęte są przez parkowanie, za stan techniczny od dostatecznego do koszmarnego (jak Belwederska między Słoneczną i Promienistą). Co roku zgłaszamy te miejsca radnym miejskim i prezydentowi z apelem o środki na te projekty, ale nie mamy wielkich nadziei patrząc na budżet Poznania, do którego klasa średnia dopiero zaczyna powracać z PZ i skalę zniszczenia Belwederskiej, Kłuszyńskiej, Senatorskiej, Wawerskiej, Kircholmskiej, Strzecha, Kanclerskiej. Powroty podatników do Poznania dopiero się zaczęły, więc tak jak na Zachodzie, proces naprawy zajmie nam 30-40 lat. Do tego czasu trzeba funkcjonować, więc proponujemy, aby te ulice zmieniać w strefy zamieszkania, nietypowo organizować parkowanie np. na zdegradowanych chodnikach, pieszemu dać pierwszeństwo na asfalcie i wzbogacać takie ulice zielenią. Poniżej fotografie z takich rozwiązań z Frankfurtu i Antwerpii, które najpierw przeorganizowano, a potem wyremontowano już w nietypowym dla naszych ulic układzie, do którego mieszkańcy się przekonali. - W naszej infrastrukturze drogowej mamy jeszcze jeden ważny punkt do zrobienia, czyli Aleja Grunwaldzka. Niestety aleję pamiętaj poznaniacy mający wspomnienia z lat 60 XX wieku. Potem nasadzono na niej niewłaściwe drzewa, klony srebrzyste. To gatunek łęg i lasów podmokłych, który źle i krótko rośnie na Grunwaldzie. Wiele z nich jeszcze przetrwało do dziś, ale to niewielkie drzewa. Dlatego zaczęliśmy sadzić na Grunwaldzkiej nowe drzewa (lipy, grusze ozdobne przy Parku Manitiusa, graby). Jednak większość Grunwaldzkiej jest silnie poprzeplatana sieciami podziemnymi i próbujemy nakłonić ZDM do stworzenia Masterplanu dla alei na Grunwaldzkiej, czyli planu przebudów, przesuwania sieci podziemnych, tak, by zostały w 20-30 lat skanalizowane, by stworzyć nowe miejsca na odtworzenie alei na ulicy Grunwaldzkiej. Oczywiście uporządkowania wymaga też skandaliczne pobocze od Marszałkowskiej do Grunwaldzkiej razem z chodnikiem na EURO2012 (sarkazm), które przy okazji mistrzostw miały zostać urządzone, odnowione, a do dnia dzisiejszego są nietknięte. Niestety tego nie możemy zrobić ze środków rady osiedla, gdyż ulice klasy głównej są wyjęte spod kompetencji rad osiedli, a nasze apele do rady miasta od 5 lat pozostają bez odpowiedzi, poza typowym „nie ma środków”. Nie ma środków oznacza zawsze wybór. Wybrane zostaje co innego niż reprezentacyjna ulica prowadząca co tydzień tysiące przyjezdnych i dziesiątki tysięcy poznaniaków na Stadion Miejski... III. Wspólnota mieszkańców Prócz wspomnianej wyżej transparentności finansowej i stałego kontaktu (mail osiedle_grunwaldpoludnie@um.poznan.pl), staraliśmy się też poprawić naszą integrację. Uruchomiliśmy w sposób regularny spotkania z kulturą, wernisaże, konkursy fotograficzne, imprezy z Estradą, koncerty. W większości odbywały się w parkach Heweliusza i Jasińskiego. Koncerty też gościnnie w parafii ewangelickiej na Obozowej. Na Grunwaldzie nie mamy poza szkołami miejskich budynków. Prócz tego wsparliśmy systemowo półkolonie w szkołach i zapraszamy wszystkie szkoły do współdziałania. Współpracujemy wspierając społeczne inicjatywy z Ogrodem Społecznym przy Babimojskiej, Ogrodem Sąsiedzkim w Parku Heweliusza, Stowarzyszeniem Abisynia, kołami Klubów Seniora na Raszynie i Kopernika. Oczywiście naszym marzeniem jest, by każdy fyrtel na Grunwaldzie miał taką samoorganizującą się społeczność, którą rada osiedla będzie wspierała. Jednak działając społecznie, jesteśmy naszymi możliwościami osadzeni w naszym sąsiedztwie i całego osiedla liczącego 23 tysiące mieszkańców nie obsłużymy bez Państwa oddolnych inicjatyw :-) Oczywiście dobra integracja jest w 100% niewykonalna dla kilkunastu osób w skali 23 tysięcy mieszkańców. Widząc wadliwy ustrój osiedli, opracowaliśmy w 2021 roku propozycję zmiany samorządów pomocniczych w Poznaniu. Zaproponowaliśmy 2 szczeble: - osiedla jak dziś, albo nawet większe w rodzaju dzielnic (kilkanaście w Poznaniu zamiast ponad czterdziestu) uzupełnione prócz społeczników o dedykowanych pracowników urzędu do obsługi korespondencji z mieszkańcami, monitorowania zadań i zgłoszeń przekazywanych w korespondencji urzędom i jednostkom miejskim, - fyrtle, czyli lokalne samorzady mieszkańców znacznie mniejszych obszarów. Tak by w promieniu kilkuset metrów każda i każdy z nas wiedział, gdzie mieszka nasz radny, tak jak staram się osobście być widocznym i pozostawać w kontakcie z mieszkańcami mojego sąsiedztwa na Ostrorogu Południe między Grunwaldzką i Grochowską, gdzie chyba każdy sąsiad wie, gdzie mnie znaleźć. Niestety nasza propozycja została odrzucona. Mamy wrażenie, że miasto nie wie jak postępować z tą naszą samorządnością. IV. Bezpieczeństwo ruchu i wygoda ruchu pieszych Te działania wywołują ze zrozumiałych względów spore kontrowersje, gdyż wpadliśmy w typową dla społeczeństw cywilizowanych pułapkę nadmiernej ilości samochodów (mamy 100% więcej niż mieszkańcy miast Zachodu) i zbyt częstego używania codziennie (jeździmy o 50% częściej niż mieszkańcy miast na Zachodzie). Wciąż dość masowo nie akceptujemy faktu, że każda i każdy musi się starać nie używać samochodu, gdy mamy alternatywy i nie jest to jakaś ideologia, a po prostu wynikająca a algebry systemu drogowego miasta konieczność, z którą mieszkańcy całego Świata się skonfrontowali, gdy motoryzacja stała się masowa. Jak badania socjologów na Zachodzie pokazały, część tamtejszych mieszkańców do dziś nie rozumie i nie akceptuje zmian, do których doszło w IV ćwierci XX wieku. To rodzi gniew, frustracje. Po ludzku zrozumiałe, ale nie ma na świecie innych rozwiązań na trwały nadmiar niż zniszczenie miast (przykład wielu miast USA) albo po prostu samoograniczanie się zgodnie z zasadą trwałego rozwoju (ONZ World Summit w Rio de Janeiro z 1992 roku). W miastach cywilizowanych włodarze od 40 lat pomagają mieszkańcom w decyzjach wprowadzając powszechne strefy parkowania w miejscach dokąd można dojechać inaczej niż samochodem. U nas mamy 25 lat zaniedbań co powoduje korki, brak miejsc do parkowania, drogie MPK, których używa tylko połowa mieszkańców, zniszczenia zieleni i chodników, dziury w ulicach przez ich przeciążenie, itd. W tym zakresie zanicjowaliśmy (w tym i przyszłym roku będzie kontynuacja): - bezpieczne przejścia przez Grunwaldzką przy Marszałkowskiej, Grochowską, Taczanowskiego i Promienistą; niestety Miejski Inżynier Ruchu uparcie odmawia wstrzymania likwidacji dwóch przejść przez Grunwaldzką mimo petycji mieszkańców, - oświetlenia przejść dla pieszych jak Promienista przy Kłuszyńskiej (w tym roku Taczanowskiego, potem Marszałkowska), - strefy 30 w enklawach Powstańcza, Ostroróg Południe, a w tym roku powstanie w części enklaw Abisynia i Pogodno, a w przyszłym zostaną dokończone, - słupki w miejscach, w których nie było wolno parkować z pogwałceniem praw pieszych, mieszkańców do zieleni i bezpieczeństwa ruchu na skrzyżowaniach, a mimo tego wciąż ktoś ulegał pokusie, by zabierać prawa sąsiadom nie poruszającym się samochodami, - progi zwalniające poza strefami na ulicach wskazywanych przez mieszkańców, - dla skłonienia mieszkańców do rezygnacji z samochodu na rzecz tramwaju, przygotowaliśmy parkingi rowerowe na ostatni kilometr jazdy rowerem przy przystankach tramwajowych. Prócz naszych działań programowych podejmowaliśmy wiele Państwa interwencji, odpowiedzi na inicjatywy miejskie i problemów, wspomnę o naczelnych, którymi chcielibyśmy się pochwalić: - basen na Taborowej W 2018 roku wówczas jeszcze osoby prywatne z Naszego Grunwaldu (dzisiejsze radne Monika Maćkowiak i Justyna Klak-Nowakowa oraz radna Starego Grunwaldu Paulina Suszka) zaczęły wyjaśniać i zabiegać w policji o uruchomienie basenu, a potem o jego przekazanie wojewodzie i komunalizację. Po przekazaniu wojewodzie w 2019 roku do starań o komunalizację dołączyła radna Maria Łazarz z sąsiedniego osiedla, potem radny miejski Krzysztof Rosenkiewicz katalizował przekazanie miastu, a dalej dołączyli jeszcze radni komisji sportu, choć pierwotnie chcieli zburzyć basen i postawić centrum sportów walki. Po długich staraniach i spotkaniach z wojewodą oraz prezydentem Solarskim, udało się utrzymać tę lokalizację i w 2021 roku zapadło postanowienie o odbudowie pływalni, która powstanie w 2026 roku (przetarg rozstrzygnięty). Dziś jest już czas na znalezienie lokalizacji dla drugiej pływalni w południowo-zachodnim Poznaniu, ponieważ inne tak ludne części Poznania mają po dwie. - plac przed Stadionem To co widzimy raczej szpeci otoczenie, niż zdobi. Niezależnie od oceny stadionu, to jest on całością architektoniczną. Tymczasem to co widzimy, jest bałaganem złożonym z betonu i kilometrów siatek. Po trzech latach apeli, mamy potwierdzenie, że rozpoczęło się przygotowanie planu zmian i zazielenienia. Na ten moment w MPU. Ale jeśli mamy to zobaczyć zmianę, to musi przejść kompletną procedurę. Czyli jeszcze lata przed nami, ale miejsce się zmieni. W tej sprawie działała radna Anna Sasiak-Patkowska i stowarzyszenie Abisynia, a niezależnie w imieniu osiedla niżej podpisany. - „parkuj odpowiedzialnie na Lechu” To była nazwa naszej akcji społecznej w sprawie gemyli z parkowaniem samochodów w czasie meczów z lat 2016-17. Do dziś istnieje profil Facebook o tej nazwie. Mimo współuczestnictwa Straży Miejskiej, klubu Lech i stowarzyszenia kibiców, nie przyniosła ona wówczas skutków, gdyż apelowała do świadomości, bez działań egzekucji prawa. Po latach udało się dzięki Miejskiemu Inżynierowi Ruchu i radnym komisji sportu rady miasta, powrócić do celu jakim jest uporządkowanie parkowania kibiców. O ile w enklawach Abisynia i Marcelin poprawa jest już zauważalna, to niestety w enklawach Powstańcza, Osiedle Kopernika i ulicach Babimojska, Smardzewska widzimy w dalszym ciągu „strefy bezprawia”. Co się zdarzy w następnej kadencji? Nie wiemy. Mimo starań Dariusza Preissa, Jakuba Karczyńskiego i niżej podpisanego, przy zachowaniu tego podejścia jakie mamy dziś, nie jesteśmy optymistami. A po rozwiązaniu nie trzeba patrzeć na Zachód, a wystarczy zobaczyć jak Warszawa poradziła sobie z problemem... - Miejscowy Plan Grunwald Południe Willowy Grunwald jest niszczony chaotycznymi inwestycjami. Każdy dom wolnostojący zmieniany na biura, każdy płot usuwany, by zrobić plac parkingowy na posesji, każdy zabetonowany ogród, to degradacja Grunwaldu. A tymczasem wiadomo jak zmieniać takie dzielnice. Piszę te słowa z tygodniowej podróży służbowej i łamię ręce nad Grunwaldem widząc odwiedzane północnej Bockenheim i Westend we Frankfurcie, Wassenaar i , Haidhausen i Nymphenburg w Monachium, Ixelles i Mutsaard w Brukseli, wschodnie Scheveningen i Wassenaar w Hadze, Grunewald i Dahlem w Berlinie. A to tylko znane mi willowe miejsca odwiedzone w tym tygodniu, gdzie także trudzili się z zachowaniem charakteru. Dlatego tym bardziej cieszy niżej podpisanego, że po 13 latach starań, od ubiegłego roku ruszyły prace nad Miejscowym Planem dla części Grunwaldu po południowej stronie Grunwaldzkiej. Zabiegaliśmy o to, od kiedy rozpoczęto praca nad planem miejscowym dla północnej strony Grunwaldzkiej w 2010 roku. Bardzo dużo zniszczeń udałoby się uniknąć, by nasza dzielnica wciąż była przyjazna do mieszkania. Ale i tak najwięcej leży w naszych rękach. W tym, byśmy nasze ogrody przekształcali w miniparki. To co nas tak silnie różni od tamtych miast, to wszechobecność drzew, tworząca wrażenie mieszkania w lesie. A w Poznaniu? Nawet na zielonym Sołaczu, duże drzewa są tylko na ulicach, a rzadko kiedy w ogrodach. Dziękujemy Państwu raz jeszcze za minione 5 lat. Włodzimierz Nowak Przewodniczący Zarządu Osiedla Grunwald Południe Na zdjęciach: Radni i aktywiści mijającej kadencji



piątek, 3 maja 2024

Przejścia wyborcze? Jeszcze w styczniu Miejski Inżynier Ruchu Łukasz Dondajewski zdecydował, wbrew stanowisku Rady Osiedla Grunwald Południe, o likwidacji dwóch przejść dla pieszych bez sygnalizacji na Grunwaldzkiej: przy Płowieckiej i Promienistej. Pretekstem był śmiertelny wypadek na jednym z nich. MIR tłumaczył się niemożnością zapewnienia tam bezpieczeństwa – na sygnalizację miasto nie ma pieniędzy. Inżynier ruchu odrzucił jednak znane choćby z Pragi Czeskiej i Krakowa rozwiązania zaproponowane przez Radę Osiedla. Ich „wadą” było spowolnienie ruchu samochodów w okolicy przejść, a raczej wymuszenie na kierowcach przestrzegania obowiązujących przepisów. Zresztą, być może wystarczyłaby kamera monitoringu przy każdym z przejść – tej opcji też nie rozważano. W Poznaniu inżynieria ruchu postawiona jest na głowie – zamiast dyscyplinować piratów drogowych, ustępuje się przed łamaniem prawa, de facto dając na nie przyzwolenie. Kosztem pieszych. Wielce to „wychowawcze” – jeżeli tylko będzie się konsekwentnie naruszać prawo, to instytucje odpowiedzialne za jego przestrzeganie odpuszczą sprawcom. Jak na ironię, oba przejścia znajdują się pod nosem policji z komisariatu przy Rycerskiej. W dodatku MIR twierdził, że przejścia nie są uczęszczane, więc nie ma o co kruszyć kopii. Tymczasem pod żądaniem pozostawienia przejść podpisało się już ponad 300 osób. Co interesujące, MIR w styczniu zarzekał się, że nie ma czasu na namysł i konsultacje - by znowu nie doszło do tragedii. Tymczasem przejścia istnieją do dzisiaj. Czyżby nowe – stare władze miasta z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem na czele kalkulowały, że likwidacja przejść może odebrać im głosy wyborców? Przekonamy się wkrótce. tekst i zdjęcia: Darek Preiss, grafika: Włodzimierz Nowak

Podziękowanie

  Szanowni Państwo! Dziękujemy za zaufanie i pozwolenie na zmienianie Grunwaldu. Te 5 lat minęło jak jeden dzień, choć zostawi mnóstwo ...